www.MojeOsiedle.pl
Site Admin
Dołączył: Nie Mar 21, 2004 19:50 Posty: 534
|
Wysłany: Pon Sie 02, 2004 10:44 Temat postu: Tragedie na plażach |
|
|
Wystarczyło kilka dni słonecznej pogody na Pomorzu i dramat gotowy. Bilans utonięć w ciągu minionego weekendu jest zatrważający: pięć osób, w tym jedno dziecko, nie żyje. Najtragiczniejsza była sobota. W Gdańsku Sobieszewie krótko po południu około 400 metrów od brzegu utonął mężczyzna. Wszedł do wody z żoną, poza kąpielisko strzeżone.
- Tonącą osobę zauważył ratownik, stojący na pobliskiej wieży obserwacyjnej- mówi Leszek Paszkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gdańsku. - Ekipa ratowników pospieszyła na pomoc. Nieprzytomną kobietę wyciągnięto z wody. Gdy przywrócono jej funkcje życiowe, powiedziała, że obok był mąż. W poszukiwaniach mężczyzny wziął udział śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej. Kontynuowano je jeszcze w niedzielę. Bez rezultatu.
Scenariusze kolejnych dwóch zdarzeń były podobne. W sobotę w Ustce 12-letnia dziewczynka i jej 10-letni kolega weszli do wody w miejscu niedozwolonym, tuż przy falochronie. Po chwili oboje tonęli. Na ratunek dzieciom rzucili się dwaj mieszkańcy podsłupskich Jezierzyc w wieku 19 i 24 lat. Ci również poszli na dno. Do akcji włączyli się ratownicy, którym udało się uratować 10-letniego chłopca i 19-latka. Niestety, pomimo poszukiwań płetwonurków, ciała dziewczynki i drugiego mężczyzny, który rzucił się dzieciom na pomoc, do wczoraj nie udało się odnaleźć.
Kolejni dwaj młodzi mężczyźni stracili życie, ratując topiące się dzieci w pobliżu Nowego Dworu Wejherowskiego. Do zdarzenia doszło w sobotę ok. g. 16.30 nad jeziorem Zawiat. 31-letni Krzysztof J. z Rumi i 23-letni Robert R. z Wejherowa ruszyli na pomoc dwójce dzieci, które zaczęły tonąć. Niestety, sami utonęli. Dzieci zdołał uratować inny mężczyzna, który pospieszył na pomoc razem z matką dzieci. Ciała mężczyzn odnalazła ekipa strażaków z PSP w Wejherowie.
Śmiercią zakończyła się kąpiel w morzu w Krynicy Morskiej dla jednego z wczasowiczów. Mężczyzna pływał poza strzeżonym odcinkiem. Na brzeg odholowali go kąpiący się w pobliżu turyści. Mimo szybkiej reanimacji, nie udało się go uratować. Nie wiadomo, jak się nazywa i skąd pochodzi. Miał około 50 lat.
Dziennik Bałtycki (K. N., klotz, Alwi, gal) 2004-08-02 |
|
jambala
Stały bywalec
Wiek: 41 Dołączył: Wto Sty 14, 2014 23:22 Posty: 89 Skąd: Gdańsk-Zaspa
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2018 12:14 Temat postu: Re: Tragedie na plażach |
|
|
Dokładnie. Czytałam niedawno w poradniku Zachowajmy Zdrowie o nieodpowiedzialnych skokach do wody. Młodzi ludzie stają się kalekami w jednej sekundzie. O ile oczywiście ktoś to zauważy i wyłowi poszkodowanego w miarę szybko. Nie jest to takie proste. Uraz kręgosłupa można pogłębić. Taką osobę nie wolno wynosić samemu trzymając go na rękach. Nie można tez wyławiać ciągnąc za jedną rękę. Trzeba jak najszybciej unieruchomić głowę by się nie przesunęła, a całe ciało przesuwać najlepiej na czymś twardym. Na przykład drzwi od przebieralni. Potem należy przystąpić jak najszybciej do przywrócenia akcji serca poprzez reanimację http://www.zachowajmyzdrowie.pl/pierwsza-pomoc-ratuje-zycie/ . |
|