Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 23:26 Temat postu: Hitlerowski arsenał na plaży w Świbnie
Hitlerowski arsenał na plaży w Świbnie
70 kilogramów ładunków wybuchowych wykopano we wtorek tuż obok plaży w Gdańsku Świbnie. To największy skład amunicji, na jaki w ciągu ostatnich lat natrafili pomorscy saperzy
Materiały odnaleziono dzięki mieszkańcom wsi. Dwoje z nich w trakcie zbierania grzybów zauważyło wystające z ziemi zardzewiałe przedmioty.
- Takiego składu jeszcze nie widziałem - mówi Bogdan Langmesser z firmy Explosiv, która na prośbę straży pożarnej i nadleśnictwa przebadała las na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku. - Na powierzchni sygnał w wykrywaczu metali był silny. Wydawało się, że ładunki są tuż pod ziemią. To były jednak tylko kanistry, łopaty, piły i kilofy. Dopiero na głębokości trzech metrów natrafiliśmy na prawdziwy arsenał.
70 metrów od ogólnodostępnej plaży i kilkanaście metrów od drogi do niej prowadzącej leżało 15 tys. sztuk materiałów wybuchowych, m.in. 10 kg trotylu, 60 kg silniejszego od trotylu kwasu pikrynowego (400 gr tego materiału wystarczy, by wysadzić pociąg), zapalniki do min i pięć tys. sztuk amunicji strzeleckiej. Po wykopaniu materiał poukładano i ogrodzono taśmą. Saperzy nie odstępowali go na krok. Od kwasu pikrynowego zżółkł piach, a w ustach robiło się gorzko.
- 30 marca 1945 r. wyzwolono Gdańsk, a Niemcy wycofali się do lasów m.in. na Wyspie Sobieszewskiej - wyjaśnia położenie składu amunicji Piotr Bik, szef Explosiv. - Wykopali tu ziemianki i czekali na możliwość ewakuacji drogą morską. Niektórym się udało. Wcześniej postarali się, by sprzęt nie wpadł w ręce Rosjan. Niszczyli go lub głęboko zakopywali.
Jeszcze we wtorek w Świbnie zjawił się wojskowy patrol saperski. Zabrał amunicję i zniszczył na specjalnym poligonie wojskowym koło Braniewa, oddalonym od Gdańska o 104 km. Już jednak wiadomo, że na tym nie koniec. Pracownicy Explosiv sprawdzili kawałek terenu oddalonego o kolejne 20 metrów. I tam natrafili na trotyl. Nadleśnictwo nie wie jeszcze, co zrobi w tej sprawie.
- Czekamy na oficjalną informację. Jeśli w tym miejscu są ładunki wybuchowe, na pewno poprosimy o ich wydobycie, nie ma jednak mowy o przeczesywaniu całego lasu - mówi Marek Zeman, zastępca nadleśniczego w Gdańsku. - Nie stać nas na to. Taka usługa kosztuje cztery, pięć złotych za metr, a tu mowa o hektarach. Zresztą, równie dobrze można by przekopać całą wyspę i okolice całego Trójmiasta. Tu przecież co chwilę są jakieś niewybuchy. Dlatego reagujemy, gdy obecność niewybuchów zostaje zgłoszona.
Po zakończeniu II wojny światowej wojsko przeprowadziło akcję likwidowania pól minowych. Prace trwały do 1957 r. Po ich zakończeniu wydano komunikat, że Polska została rozminowana.
- Nie znaczy to jednak, że wyczyszczono teren kraju z niewybuchów - tłumaczy Bik. - Wojsko miało wtedy prymitywny sprzęt. Ich wykrywacze sięgały maksymalnie 20 centymetrów w głąb ziemi. Zresztą materiały wybuchowe trzymano czasem w drewnianych skrzyniach, które zawierały tylko drobne elementy metalowe, np. zamki, czy okucia, przez co były trudne do wykrycia.
Sprzęt używany w dzisiejszych czasach potrafi wychwycić nawet drobne ilości metalu. Sięga do sześciu metrów, ale na takiej głębokości wykrywa tylko duże przedmioty, np. bomby lotnicze.
Co roku wydobywa się w Polsce prawie milion sztuk niewybuchów i niewypałów. Dziś liczba ta dochodzi do stu milionów. Np. w czerwcu pod murawą stadionu Lechii Gdańsk znaleziono pociski, miny, granaty i amunicję. Regularnie pojawiają się też informacje o dzieciach, które giną wskutek zabawy znalezionymi w lesie niewypałami.
Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 9:56 Temat postu: Niewybuchy po deszczu
Niewybuchy po deszczu
Spory arsenał saperski pochodzący z okresu II wojny światowej odnaleziony został w świbnieńskim lesie na Wyspie Sobieszewskiej. W poniedziałek po południu natknął się na niego przez przypadek jeden z grzybiarzy, który przemierzał las w poszukiwaniu pierwszych w tym roku podgrzybków.
- Mężczyzna wyciągnął z leśnej ściółki pas po amunicji do niemieckiego karabinu maszynowego. Zawiadomił o tym miejscowych strażaków, a ci skontaktowali się z nami. O znalezisku została także zawiadomiona policja i nadleśnictwo, do którego należy ten las - wyjaśnia Piotr Bik, właściciel firmy Explosive, zajmującej się poszukiwaniem i wydobywaniem niewypałów i niewybuchów.
Ekipa z tej firmy właściwie całe przedwczorajsze popołudnie i wczorajsze przedpołudnie wydobywała ukryte w 1945 roku przez wycofujących się Niemców "skarby". Okazało się, że kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią, kilkanaście metrów od uczęszczanej przez plażowiczów ścieżki ukryty był prawdziwy arsenał. Wczoraj jego część wywieźli już wojskowi saperzy. Dziś mają przyjechać po kolejną partię materiałów wybuchowych, gdyż wczoraj nie byli przygotowani na ich bezpieczny transport.
- Chodzi o niebezpieczniejszy od trotylu kwas pikrynowy, który najpierw musi być rozmoczony, aby mógł być przewożony w specjalnych pojemnikach - wyjaśnia Piotr Bik.
Oprócz uformowanego w 250-gramowe kostki kwasu pikrynowego, który do dziś stosowany bywa w detonatorach, pod ziemią znaleziono także skrzynie z trotylem i amunicją, a także 10 tysięcy sztuk amunicji i 5 tysięcy zapalników. Dodatkowo, w ułożonym warstwowo magazynie pełno było spłonek, min, granatów, lontów, a także pustych pasów po nabojach do karabinów i wiele innych elementów będących w czasie II wojny światowej na wyposażeniu niemieckich saperów. Nie zabrakło nawet wyrzutni pancerfaust.
- Mało kto pamięta, że w tym właśnie miejscu, czyli nieopodal ujścia kanału Wisły, Niemcy stawiali opór do samego końca wojny, czyli aż do kapitulacji 9 maja 1945 roku - dodaje właściciel firmy Explosive.
W podziemnym, leśnym magazynie ukryty był także cały sprzęt saperski, łącznie z piłami, saperkami, maskami gazowymi, skórzanymi rękawicami do przenoszenia kwasu pikrynowego, apteczkami. Trafiło się nawet dynamo [roweru nie odnaleziono - dop. red.].
Na razie nie wiadomo, czy teren w okolicach ul. Trałowej w Świbnie, gdzie odkopano arsenał, będzie dalej przeszukiwany. Pracownicy firmy Explosive nie ukrywają, że na razie dokonali wykopu sondującego.
- Wszystko zależy teraz od decyzji Nadleśnictwa Gdańsk, z którym już po raz kolejny współpracujemy. Niewykluczone, że ziemia w tym lesie kryje jeszcze dużo innych rzeczy z czasów II wojny światowej i warto przyjrzeć się temu miejscu bliżej - mówi Piotr Bik.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.