Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 13:27 Temat postu: Złe wychowanie - ośrodek w Sobieszewie
Złe wychowanie - ośrodek w Sobieszewie
- Wstydzę się, że pracuję w takim miejscu - mówi opiekunka ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sobieszewie. Kobieta twierdzi, że dzieci w placówce były molestowane seksualnie, a dyrektorka pozbywa się trudnych podopiecznych.
Ośrodek w gdańskim Sobieszewie działa od 30 lat. Na jego terenie mieści się szkoła podstawowa, gimnazjum i dwa internaty. 90 proc. uczniów trafia tam, bo złamali prawo albo sąd ograniczył ich opiekunom prawa rodzicielskie. Większość dzieci ma poważne zaburzenia emocjonalne.
- Nieprawidłowości jest mnóstwo, np. od wielu lat nie realizujemy programu - mówi "Gazecie" jedna z pracownic ośrodka. - Nauczyciele, zamiast prowadzić lekcje, puszczają dzieciom filmy lub bajki. "Harry'ego Pottera" widziały chyba ze sto razy.
Barbara Podleś, szefowa placówki, zaprzecza: - Zdarzają się takie przypadki, ale tylko, gdy klasy są łączone, bo jeden z nauczycieli zachorował. Na pewno nie codziennie. Może raz w miesiącu.
Wstęp wzbroniony
27 stycznia po raz kolejny z ośrodka uciekło rodzeństwo K. - 16-letnia Żaneta i 18-letni Jarek. Wieczorem policja złapała ich w okolicach Wejherowa. O godz. 23 dzielnicowy zatelefonował do Sobieszewa, informując, że uciekinierów można odebrać z komendy powiatowej. - Wychowawca, po konsultacji z dyrektorką, odpowiedział, że ośrodek jest nieczynny, bo są ferie - mówi Janusz Staniszewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Odstawiliśmy ich więc do domu.
Rodzice Żanety i Jarka mają ograniczone prawa rodzicielskie. Matka jest psychicznie chora, ojciec nadużywa alkoholu. Opiekunem rodzeństwa jest ośrodek. Do dziś przebywają poza jego murami. - To niewyobrażalna sytuacja - komentuje Ewa Rogowska, radca prawny Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wejherowie. - Ośrodek działa 24 godziny na dobę. Pani dyrektor nie miała żadnych podstaw, by odmówić przyjęcia dzieci. Organ prowadzący placówkę, czyli gmina, powinien natychmiast wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne.
Dyrektor Podleś się broni - Policja kręci. Nie chcieli zatrzymać dzieci na noc, a my nie mieliśmy auta, by po nie pojechać.
- Gdyby pani dyrektor poprosiła o dzień na dojazd, nie byłoby problemu. To normalna praktyka - odpowiada Staniszewski. - Prawo nakazuje policji zaopiekować się dziećmi do czasu przyjazdu opiekuna, jednak nie dłużej niż 48 godzin.
Staliśmy się nieczuli
W lutym ubiegłego roku do gdańskiej policji wpłynęło anonimowe doniesienie na nauczyciela z ośrodka. Autorem był inny pracownik. W liście wymienił nazwiska czterech chłopców, których nauczyciel miał molestować seksualnie (chodziło o dotykanie intymnych miejsc). Po interwencji funkcjonariuszy psycholog i pedagog ośrodka przebadał chłopców. - Żaden nie potwierdził molestowania. W domu nauczyciela byli tylko raz czy dwa. Potwierdzili tylko brzydkie żarty z podtekstem seksualnym. Pouczyłam tego pana, by więcej tego nie robił - mówi dyrektor Podleś.
- Czyli ani psycholog, ani pedagog nie mają pojęcia o dzieciach - uważa nasz informator. - Nieraz chłopcy opowiadali mi, jak nauczyciel łapał ich za genitalia lub wołał "chodź, moja maleńka".
- Dlaczego tak długo nie zgłosiła się pani na policję? - pytamy.
- Żadna interwencja nigdy nie przynosiła skutku. Nawet ten anonim. Dyrektorka wmówiła funkcjonariuszom, że donos to złośliwość innych pracowników, przeprowadziła testy, które nic nie wykazały, dostarczyła je policji i sprawa przycichła - odpowiada. - Wstyd mi, że nie miałam dotąd odwagi powiedzieć tego wszystkiego. Teraz mam już dosyć.
Skontaktowaliśmy się z kolejną pracownicą ośrodka: - To wszystko, niestety, prawda. Ocierając się o to zło, chyba staliśmy się nieczuli.
Katarzyna Hall, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej: - Sprawą ośrodka zajmę się od razu w poniedziałek. Na początek skontaktuję się z policją. Natomiast w ciągu najbliższych paru dni osobiście się tam wybiorę.
Wszystkie zarzuty, jakie stawia szefom ośrodka w Sobieszewie nasza informatorka, znalazły się w podpisanym przez nią liście. Dziś pismo zostanie wysłane do ministerstwa edukacji, pomorskiego kuratora oświaty i prezydenta Gdańska.
Komentarz Gazety Wyborczej
Niepokojące sygnały ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Gdańsku Sobieszewie przeciekały na zewnątrz już nie raz. Nigdy jednak nie były tak wstrząsające. Jeśli opisane przez nas na pierwszej stronie zarzuty potwierdzą się (bo nie ma chyba wątpliwości, że odpowiednie instytucje powinny natychmiast zbadać sprawę), będzie to oznaczało kompletny brak nadzoru. Wtedy winnych trzeba by szukać i poza ośrodkiem - nie może być bowiem tak, że taka placówka działa samopas i według dowolnie stanowionych reguł. Mam nadzieję, że gmina i kuratorium oświaty nie schowają głowy w piasek, bojąc się odpowiedzialności, bo w tym wszystkim chodzi o dzieci, które potrzebują pomoc.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Katarzyna Włodkowska) 2006-03-20
Ostatnio zmieniony przez Przegląd Prasy. dnia Tue Mar 21, 2006 11:52, liczba edycji: 1
Dołączył: Wto Sie 16, 2005 17:29 Posty: 1697 Skąd: --
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 11:50 Temat postu: Re: Złe wychowanie - ośrodek w Sobieszewie
Ośrodek zostanie prześwietlony
Policja zbada, czy w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Sobieszewie doszło do łamania prawa. Wczoraj zjawili się tam pracownicy Kuratorium Oświaty, kontrolę przeprowadzi również wydział edukacji gdańskiego magistratu - to efekt publikacji "Gazety"
Pracownica placówki opowiedziała nam o tym, że ośrodek od kilku lat nie realizuje programu nauczania. Dzieci na lekcjach nie uczą się, tylko oglądają filmy i bajki. Nasza informatorka rzuca poważne oskarżenia pod adresem dyrektorki placówki Barbary Podleś, np. mobbing pracowników, tolerowanie złej pracy nauczycieli i okłamywanie instytucji współpracujących z ośrodkiem. Wszystkie zarzuty spisała na kilkunastu stronach, podpisała się pod nimi i przesłała wczoraj do ministra edukacji, kuratora oświaty i prezydenta Gdańska. Rozpoczęła też współpracę z policją.
- Wszystkie zarzuty musimy dokładnie zbadać - mówi Katarzyna Hall, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej. - Zawsze istnieje podejrzenie, że pracownica skonfliktowała się ze swoją szefową i teraz się mści.
Zaraz po lekturze "Gazety", Irena Pancer, p.o. pomorskiego kuratora oświaty, wysłała trzyosobowy zespół do ośrodka, by sprawdzić nasze informacje.
W kwietniu ubiegłego roku kuratorium przeprowadziło rutynową kontrolę w Sobieszewie. Sprawdzano jakość edukacji w ośrodku i oceniano pracę szefowej placówki. Wtedy nie dopatrzono się opisanych przez nas nieprawidłowości.
- Sprawa jest bardzo poważna - uważa Irena Pancer. - Przeprowadziliśmy rozmowę z panią dyrektor, zobowiązując do szczegółowych wyjaśnień na piśmie. Porozmawiamy również z pracownikami. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, konsekwencje służbowe poniesie pracownik kuratorium, który przeprowadził w ubiegłym roku kontrolę.
Największe poruszenie wzbudziło podejrzenie o molestowanie seksualne chłopców przez jednego z byłych nauczycieli i pozbywanie się trudnych dzieci przez dyrektorkę. Jak udało nam się ustalić, 27 lutego rodzeństwo K. - 16-letnia Żaneta i 18-letni Jarek - ponownie uciekło z ośrodka. Ich rodzicom ograniczono prawa rodzicielskie. Późnym wieczorem policja złapała ich w okolicach Wejherowa, skąd pochodzą. Dyrektor Podleś odmówiła przyjęcia rodzeństwa, twierdząc, że placówka jest nieczynna, bo zaczynają się ferie. Teraz wszystkiemu zaprzecza. - Policja nie chciała zatrzymać dzieci na noc, a my nie mieliśmy auta, by po nie pojechać - tłumaczy.
Janusz Staniszewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku: Gdyby pani dyrektor poprosiła o dzień lub dwa na dojazd, nie byłoby problemu. To normalna praktyka. Zaopiekowalibyśmy się dziećmi.
W lutym ubiegłego roku jeden z pracowników ośrodka wysłał anonim na policję. Doniósł w nim o rzekomym molestowaniu seksualnym czterech chłopców (chodziło o dotykanie intymnych miejsc) przez jednego z nauczycieli, który obecnie jest na emeryturze. Po interwencji funkcjonariuszy policji psycholog i pedagog ośrodka przebadali chłopców. Żaden nie potwierdził molestowania.
- Czyli ani psycholog, ani pedagog nie mają pojęcia o dzieciach - uważa nasza informatorka. - Nieraz chłopcy opowiadali mi, jak nauczyciel łapał ich za genitalia lub wołał: "Chodź, moja maleńka".
- Dokładnie zbadamy sytuację w ośrodku - poinformował Adam Atliński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji. - Sprawdzimy nie tylko doniesienie o molestowaniu seksualnym, ale czy doszło do jakiegokolwiek złamania prawa. Ponadto ustalimy, czy policja po otrzymaniu donosu przeprowadziła wszystkie niezbędne czynności.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska: - Nakazałem kontrolę ośrodka. Jak najszybciej wyjaśnimy, czy dyrektor placówki złamała jakiekolwiek procedury lub źle wywiązuje się z obowiązków. Wstępne ustalenia przekażemy jeszcze w tym tygodniu. Zweryfikujemy także inne informacje dotyczące ośrodka, opisane we wczorajszym wydaniu "Gazety Wyborczej Trójmiasto". Każdy, kto niedopełnił lub nadużył swoich obowiązków, poniesienie konsekwencje, łącznie z wydziałem edukacji i sportu nadzorującym placówkę.
Ośrodek w gdańskim Sobieszewie działa od 30 lat. Na jego terenie mieści się specjalna szkoła podstawowa, gimnazjum i dwa internaty. Mieszka tam 43 podopiecznych. 90 proc. uczniów trafia tam, bo złamali prawo albo sąd ograniczył lub odebrał ich opiekunom prawa rodzicielskie (np. z powodu choroby alkoholowej). Większość dzieci ma poważne zaburzenia emocjonalne, część upośledzenie umysłowe. Gmina planuje restrukturyzację placówki.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Katarzyna Włodkowska) 2006-03-21
Wysłany: Śro Mar 22, 2006 22:29 Temat postu: Re: Złe wychowanie - ośrodek w Sobieszewie
Z tego co wiem to nieźle ktoś tu miesz ! Jestem tylko ciekaw dlaczego "wasza informatorka " nie jest na tylko odważna aby pod tym donosem się podpisać ! z tego co mi wiadomo był to anonim !
Dlaczego redaktor w tym co napisał jest tak stronniczy ! ? ?
Dlaczego nie przeprowadzono rozmów z innymi osobami których to dotyczy ?
( pracownicy i podopieczni )
Dlaczego miesza się z błotem pracowników i dlaczego przekreśla się ich wieloletnie starania i dokonania w wychowywaniu dzieci !!
Troche to wszystko zastanawia a czytając te artykuły to jakbym gazete FAKT czytał !! Czy za tym wszystkim nie czai się zawiść ? , a może po prostu ktoś komuś zagraża lub " uraził " ktoś kogoś !
Nie wiem czy wszyscy wiedzą , ale część zarzutów które są w tych artykułach była już sprawdzana w ubiegłym roku i żadne z tych rewelacji nie potwierdziły się !!!
A że nauczyciel powiedział do podopiecznej "chodź, moja maleńka" to chyba nie jest przestępstwo przecież te dzieciaki są nierzadko pozbawione rodzinnej atmosfery ( rodzice alkoholicy itp. przypadki )
To poprostu ktoś nie myśląc sklecił troche bzdur zmieszał je z niektórymi faktami ( sam w podstawówce oglądałem filmy na lekcjach i raczej nikt z tego powodu nie robił afery ) i teraz wykorzystuje do swoich celów !
Dodam tylko że nie jestem spokrewniony i nie znam p. dyrektor więc żeby ktoś sobie za dużo nie pomyślał !!
Trzeba tylko pamiętać że kij ma dwa końce !! I wszystko się może zdarzyć !!!!
Wysłany: Śro Kwi 05, 2006 19:47 Temat postu: anonimowi bohaterowie
tania sensacja anonimowa odwaga dobre. czyzby informator to zwklt tchorz taki z niego obronca ucisnionych niech odkryje swoja twarz skoro jest pewny swoich racji . ujawnij sie tchorzu. Drodzy internauci dopoki nie mamy pewnosci nie wolno nam oceniac pracy innych nie wolno nam oceniac nauczycieli bo wykonuja oni nie latwa prace znam osobiscie kilku sa to wspaniale osoby ktore w swoja prace wkladaja kawal serca nie zapominajmy z jaka mlodzieza oni pracuja to nie sa grzeczne ulozone dzieci . informator anonimowy to kawal tchorza czy warto takiemu ufac?
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.